Influencer potrącił po pijaku kobietę. Teraz mówi, że wina jest wspólna i chce odzyskać prawo jazdy.
Автор: PiraciDrogowi.pl
Загружено: 2025-11-02
Просмотров: 52295
Denis Labryga, znany freak fighter potrącił po pijaku kobietę, a po półtora roku mówi, że wina leży po obu stronach i uważa, że powinni mu oddać prawo jazdy.
A do potrącenia 24-letniej Laury doszło w kwietniu ubiegłego roku w centrum Warszawy. Była 23:30, kobieta próbowała przejść przez przejście dla pieszych na Placu Mirowskim i miała zielone światło. Ale gdy weszła na pasy to volkswagenem wjechał w nią Denis Labryga. Kobieta została solidnie pobijana, bolała ją kostka i kręgosłup - trafiła do szpitala.
Jak relacjonował Fakt - kobieta wyznała - Miałam zielone światło. Ten samochód pojawił się nagle, jak weszłam na pasy. Uderzył we mnie tak, że poczułam to na całym ciele. Wpadłam na maskę, a potem wylądowałam na ulicy. Byłam w szoku. Pamiętam, że próbowałam go zatrzymać, bo zaraz po tym, jak mnie potracił, jego samochód jeszcze jechał. Potem wyszedł do mnie, jak siedziałam na chodniku i zaczął mnie prosić, żebym nie wzywała policji, bo jest dziabnięty i będzie miał problemy. Próbował mnie przekupić pieniędzmi. Mówił, że zapłaci mi więcej, niż dostanę z ubezpieczenia. Nie chciałam z nim rozmawiać. Wszystko mnie bolało.
Na miejscu oczywiście pojawił się patrol policji, który przebadał mężczyznę i wyszło na jaw, że jest nietrzeźwy — informuje sierż. szt. Jakub Pacyniak, z Komendy Rejonowej Warszawa — Śródmieście. Mundurowi zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a następnie przewieźli na komendę.
Po kilku dniach do sytuacji odniósł się sam Denis Labryga, który to w specjalnym oświadczeniu powiedział, że — Bez dwóch zdań sytuacja była z mojej winy, czego żałuję. Nie zachowałem szczególnej ostrożność, gdy pokazała mi się zielona strzałka na skrzyżowaniu. W tym samym momencie zielone światło mieli również piesi. Nie chciałem przekupić tej kobiety i czekałem na policję.
Po 1,5 roku od tego zajścia Denis Labryga twierdzi już, że wina leży po obu stronach i czeka na zwrot prawa jazdy, co wyznał ostatnio w programie „Detailer”.
Czyli 1,5 roku temu „bez dwóch zdań sytuacja była z jego winy”, a teraz w październiku 2025 roku uważa, że „wina leży po obu stronach”. Czyżby zapomniał o swoich wcześniejszych słowach, a może jest jakieś drugie dno tej sprawy. Bo niezależnie od tego czyja była wina na przejściu to pozostaje jeszcze wątek jazdy pod wpływem alkoholu co potwierdziła i policja i sam Labryga. Bo w pierwszym oświadczeniu bez skrępowania przyznał, że dzień wcześniej pił do późna wódeczkę i nie wiedział, że może być pod wpływem.
Доступные форматы для скачивания:
Скачать видео mp4
-
Информация по загрузке: