Japonia - Kioto

Zapraszam do obejrzenia drugiej części materiału z naszego krótkiego pobytu w Japonii, we wrześniu 2025. Tym razem relacja ze zwiedzania Kioto. Wybraliśmy się tam z Osaki dwa razy - 10 oraz 12.09. Czy warto? Zdecydowanie tak, choć są miejsca zarówno wspaniałe jak i rozczarowujące. Do wspaniałych na pewno należy Srebrny pawilon oraz Złoty pawilon. Oczywiście wizytę w obydwu miejscach możnaby jeszcze lepiej przeżyć, gdyby nie tłumy turystów. Rozczarowujący był na przykład Kiyomizu-dera, a najbardziej Ryōan-ji. No ale po kolei. Z Osaki do Kioto podróżowaliśmy koleją, ale nie Shinkansenem, tylko zwykłym, czy też może przyspieszonym pociągiem. Podróż zajmowała około 45 minut. Po dotarciu do Kioto, znaleźliśmy przyjemną kafejkę na dworcu, aby napić się kawusi. Potem w miasto, kilka godzin chodzenia i zwiedzania, z krótkimi przerwami na coś do picia, ponieważ upał i wilgotność dawały się mocno we znaki. Zwiedziliśmy kolejno Kiyomizu-dera, Yasaka Shrine, Ginkaku-ji - to pierwszego dnia. Drugiego zaś Ryōan-ji oraz Fushimi Inari-Taisha. Wszędzie mnóstwo turystów, więc możliwości zrobienia fajnych zdjęć w zasadzie zerowe. Obcowanie z tym co się ogląda, np. ogród kamienny - niemożliwe...
To co nas zdecydowanie zaskoczyło, to w zasadzie brak zachodnich aut na ulicach. W Kioto było to bardzo widoczne. Tak czy inaczej Kioto dostarcza zupełnie innych wrażeń niż Osaka i na pewno trzeba odwiedzić to miasto...