Lies of P - recenzja gry

Wydany w 2015 roku Bloodborne to chyba najbardziej owiana legendą gra From Software. Choć od jej premiery minęło już osiem lat, wszystkie plotki na temat remastera lub portu spalały na panewce. Wydaje się, że po wieki Bloodborne ma być skazany na więzienie powoli starzejącego się PlayStation 4, tym bardziej że producenci nie mają w planach stworzenia kontynuacji. Jedyną możliwością zagrania jest albo kupno używanej konsoli, albo granie na PS5 we wstecznej kompatybilności.

Z tego powodu część fanów gatunku w ten tytuł po prostu nie zagrała i jego obraz kreuje na podstawie wiadomości z drugiej ręki. Według wielu jest to najlepszy wytwór ekipy Miyazakiego, niezwykle klimatyczna produkcja i przez dynamikę starć, najtrudniejsza gra od tych autorów. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekoniecznie i ten woal mitu na pewno ma swój wpływ na kreowanie odbioru tytułu wśród społeczności, ale nie sposób odmówić Bloodbornowi jednego - to faktycznie niespotykanie dobra gra.

Aż szkoda, że w porównaniu do Dark Souls mogło zagrać w nią mniej osób, gdyż klimat wiktoriańskiego mroku jest przecież pierwszorzędny. To chyba od tej myśli wyszli autorzy ze studia Round8. Skoro twórcy z From Software, być może na mocy umowy z Sony, nie chcą zapewnić Bloodborne’a szerszej grupie odbiorczej, my w Południowej Korei to zrobimy. A żeby nasza gra zyskała wyróżnik i darmową reklamę, jej bohaterem uczynimy… hmmm… Pinokia! I tak w 2021 roku zapowiedziano Lies of P, na którego premierę czekaliśmy 2 lata. Czy rzeczywiście jest to dobry przedstawiciel gatunku soulslike? A może jedynie tania kopia, jakich było już wiele? Odpowiedź na to pytanie poznacie z recenzji.

Autor: Robert Chełstowski