Ballada heretyka społecznego
Автор: TheJopaolo
Загружено: 2012-06-23
Просмотров: 825
Ballada heretyka społecznego
Ty, piękny klasztorze! Mój cięmiężycielu!
Ja, mnich! któremu podobnych jest wielu.
Pamiętam fałszywe, moje własne życie,
w którym było wiele, ukryte w habicie.
Wtedy, gdy jadłem z miną skromniuchną
tłustości i wina, w twoim refektarzu.
Pamiętam dobrze jak kadzidła cuchną,
wobec twych bogactw, świec i ołtarzy.
Medytacja wzdychaniem na piękno witraży,
na łuki, kolumny, ozdobne sklepienia.
Wiedziałem, że nic się nowego nie zdarzy,
nim wezwie ponownie Pan swe Stworzenia.
Gdy modlić się miałem, to grały organy,
a dźwięk ich doniosły ządał, bym słuchał.
I każda liturgia jak koncert dograny,
zamiast mych modłów dźwięk miły dla ucha.
I było, żem kiedyś pracował wśród pól,
gdy dźwięk niewiasty dobiegł zza muru.
Wszedłem na niego, niewidząc i pół
świata bez muru, jak węzłów bez sznuru.
Wtedy dopiero pojąłem, że każdy
samotnie pętle wiąże dla siebie,
że świat murem dzielony nie zadrży,
bo mury widziano podobnież i w niebie.
Aż przyuważył mnie przeor zakonu
i zamknął mnie w celi poddając pokucie.
Tłumaczył, że we mnie trwa wojna demonów,
tak żem nie zdolny kiwnąć palcem w bucie.
Co za nieszczęście -- myślę -- i udręka!
Żem dla pokuty biczował swe ciało,
i słodycz poczułem, i nie drży ma ręka!
Dziś wielką nagrodą boleć mi się zdało.
Być wszechwiedzącym kara mi zadana,
bo gdy rano otworzono wrota,
poznałem w przeorze samego szatana!
A za nim czeluści, piekielna jest grota.
I gdy dziś płonę -- heretyk na stosie -
odkrywam to, czego wy nie znacie.
A żem niezdolny zamknąć wiedzę w głosie,
ogłosisz żem głupi, mój naiwny kacie!
A ja?
Myślę, że gdybym nie spłonął przed niedzielą,
pił bym i bawił się do upadłego.
Bo po co rozwalać mury co dzielą?
Gdy wam w waszym murze nie brak jest niczego!
Доступные форматы для скачивания:
Скачать видео mp4
-
Информация по загрузке: