MAZDA MX-5 (2001) | Miłość od pierwszego kilometra? | #33

Mazda MX-5 to jedno z tych aut które bardzo trudno recenzować. Rzecz tak kultowa, że na świecie znajdzie się pewnie z milion osób, które widza na jej temat więcej niż ja. Wiele słyszałem o tym aucie, nigdy go nie prowadziłem. Czy faktycznie w tym aucie można się zakochać od pierwszego wejrzenia? To nie będzie recenzja a spotkanie z legendą po raz pierwszy człowieka który nigdy nie miał okazji użytkować Mazdy MX-5. Czy mała Mazda może skraść twoje serce od pierwszego przejechanego kilometra? Przekonajmy się!

********************************************************
Samochód udostępniony przez Klasyk na co dzień
http://klasyknacodzien.eu/​
Dziękuję!
********************************************************

Spis treści:
0:00 - 0:34 Intro
0:35 - 1:08 Dlaczego to nie będzie recenzja?
1:09 - 4:18 Wnętrze
4:19 - 4:44 Silnik
4:44 - 6:10 Bagażnik
6:11 - 6:27 Zdejmujemy hard top
6:28 - 9:20 Wrażenia z jady
9:21 - 12:33 Jazda z dachem (bez gadania)
12:34 -17:21 Jazda bez dachu i bez gadania...

Silnik opracowano w latach 80tych dla pierwszej Mazdy MX-5 (Miaty) i był podstawową jednostką napędową tego modelu do 2005 roku. Posiada on pojemność 1600 centymetrów oraz 16 zaworową głowicę. Osiągi są niezłe, bo 100 km/h osiągniemy w niespełna 10 sekund. Ale w tym aucie nie chodzi o szybkość!

Już po krótkim resorach w Internecie zorientujecie się ze najważniejszym problemem tego auta jest korozja. Przy poszukiwaniu swojej upragnionej MX-5ki zwracać należy głównie na rdzę. To niezwykłe, ale ten egzemplarz z 2001 roku przetrwał 21 lat w oryginalnym lakierze i całkowicie bez korozji. Z zewnątrz mamy do czynienia ze stonowanymi liniami, auto jest urodziwe, i nietypowe na tle mydelniczek z logiem VW czy Skoda nadwozie zdecydowanie się wyróżnia. Ta niepowtarzalność nie jest jednak wulgarna: niemal każdy zwróci na was uwagę ale raczej nikt nie będzie wam zazdrościł. I to mi się podoba.

Przyjemność z jazdy zaskoczyła mnie całkowicie. Nieco ciasnawe na postoju wnętrze podczas jazdy daje uczucie zżycia z samochodem. Jedność konia i jeźdźca - jak określali to Japończycy. To naprawdę działa! Skrzynia biegów jest rewelacyjnie przyjemna w użytkowaniu, biegi wchodzą z przyjemny kliknięciem, silnik chętnie wkręca się na obroty i napędza małego roadstera. Zawieszenie nie jak przystało na roadstera jest sztywne i szybko dowiadujemy się co się dzieje pod kołami samochodu. Co do prędkości: najprzyjemniej jest podczas przepisowej jazdy po mieście, zwłaszcza gdy dach jest otwarty. Samochód zdecydowanie chwyta za serce… Nie polecam przejażdżek nim, bo może was wciągnąć i za jakiś czas skończycie z Mazdą w swoim garażu. A zresztą! Żyje się tylko raz!!!