Szymon Podwin - "Psierota" (Jarosław Mikołajewski)
Автор: Szymon Podwin
Загружено: 2025-11-09
Просмотров: 216
Sł. J. Mikołajewski, muz. Sz. Podwin
PSIEROTA (Lunce, poniewczasie)
Były podjadki, kupy i głaski,
dziś świat jest szorstki, smutny i płaski.
Idzie przez miasto z duszą Pierrota
osierocona wczoraj istota…
Pociąga nosem, jest niewyspany,
nie zasnął, chociaż liczył barany…
nie liczył piesków, bo ten był jeden,
lecz już zamieszkał w krainie Eden…
Wymyśla prawem nocnej skakanki
nieważne dzisiaj już rymowanki:
Kabaty, Praga, Wola, Ochota…
idzie psierota z twarzą Pierrota.
Serce przeżera mu późna łza:
wczoraj miał psa, dziś nie ma psa.
Pies był zabawą mu i nauczką,
a tak naprawdę ten pies był suczką.
Leżała wczoraj jak biała szmatka,
jak księżna panna, córka i matka…
W oczach psieroty, w sercu pierrota
stawia pytania jej czarna łatka,
i on zadaje Nieistniejącej
pytania próżne, chociaż gorące,
pod deszczem smutków prosto spod powiek…
„Czy nienajgorszy był ze mnie człowiek?...
Nie mówię: zawsze… Ale czy w sumie…”
I odpowiedzieć sobie nie umie,
choć pamięć często mówi, że nie…
A pamięć wie, więc jest mu źle…
Mogłem łagodniej, mogłem inaczej”…
I pierrot psierot nad sobą płacze,
bo widzi rzeczy w głębi sumienia,
dla których trzeba mu przebaczenia…
Ale od kogo, skoro już nie ma
białej kropeczki z łezkami dwiema,
w których zobaczył siebie od nowa?...
Ach, trudna będzie nocna rozmowa,
nocna i mocna tego człowieka
z księżniczką Luną, co już nie szczeka,
lecz jasno mówi to, co przeżyła,
kiedy mu w życiu towarzyszyła.
Pierot i psierot, wdowiec i wdowa,
z którego wyszła serca połowa.
Доступные форматы для скачивания:
Скачать видео mp4
-
Информация по загрузке: