Polska - Tatry - Grześ & Rakoń

Zapraszam do obejrzenia materiału z naszego trekkingu w Tatrach. Wybraliśmy się końcem maja 2025 na Grzesia oraz Rakoń. Wołowiec był na wyciągnięcie ręki, ale tego dnia nienajlepsze samopoczucie nas pokonało. Wołowiec musi poczekać na kolejną okazję. Trekking zaczęliśmy w Dolinie Chochołowskiej, gdzie rano była cudowna pogoda. Widoki piękne. Po dojściu do Schroniska już było widać zmianę pogody - coraz więcej chmur. Po krótkim odpoczynku, śniadanku, wyruszyliśmy w stronę Grzesia. Na szczycie, mimo chmur, widok zapierał dech w piersiach. Poszliśmy dalej w stronę szczytu Rakoń. W połowie odległości między szczytami Grzesia i Rakoń zmieniłem buty z letnich podejściówek na wysokie, zimowe. Do tego raki - ja wolę raki niż raczki. Śnieg miejscami miał 15-20cm, a miejscami leżał poza szlakiem, więc raki nie były konieczne - choć na Wołowiec pewnie okazałyby się konieczne. Po wejściu na Rakoń, wracaliśmy tą samą drogą. W Schronisku ponownie odpoczynek, a po dojściu do auta - czas na obiad. Postanowiliśmy zajrzeć do restauracji Harnaś w Kirach. Jedliśmy tam kilka razy w minionych latach i zawsze było smacznie. Tym razem również się nie zawiedliśmy. Co prawda pierogi z jagnięciną są obecnie nadziewane mieszanym mięsem jagnięco-wołowym, ale nadal są super :)